Od bardzo dawna planowałem wykonać zdjęcia w Bukownie. Znajduje się tam bardzo ładne, malutkie jeziorko o dość czystej wodzie. Odwiedzałem to miejsce podczas rowerowych eskapad, ale jakoś nigdy z aparatem. W końcu naszedł ten dzień, gdy udało mi się zrealizować tam sesję zdjęciową.
Jako modelkę wziąłem najbliższą mi osobę - Aleksandrę, której wykonywałem już wiele zdjęć, ale jak dotąd nie było okazji zrobić tak długiej sesji z rozmachem :) Nadrobiłem te zaległości i efekty widać już na pierwszym zdjęciu w poście.
Zanim jednak zaczęliśmy od sesji w wodzie, planowałem przy okazji wykonać zdjęcia na kładce w lesie parę kilometrów dalej. Tę kładkę znalazłem przeglądając otagowane zdjęcia na google maps i tak mi się spodobała, że musiałem znaleźć dokładnie to miejsce. Po przyjeździe do Bukowana obadaliśmy teren idąc z nurtem płynącej tam rzeki o nazwie Sztoła.
Zanim jednak zaczęliśmy od sesji w wodzie, planowałem przy okazji wykonać zdjęcia na kładce w lesie parę kilometrów dalej. Tę kładkę znalazłem przeglądając otagowane zdjęcia na google maps i tak mi się spodobała, że musiałem znaleźć dokładnie to miejsce. Po przyjeździe do Bukowana obadaliśmy teren idąc z nurtem płynącej tam rzeki o nazwie Sztoła.
Kładkę znaleźliśmy dzięki uprzejmości mieszkańca miasta i wkrótce zaczęliśmy wykonywać zdjęcia. Bardzo chciałem by zdjęcia były bardzo naturalne i ubiorem lekko nawiązywały do staropolskich klimatów. Pogoda nam się udała z początku, ale po jakimś czasie niebo zaczęło się ściemniać, co nie wróżyło dobrze dla oświetlenia, zwłaszcza, że byliśmy w lesie, gdzie zawsze jest ciemniej. To dało nam do zrozumienia, że pora przejść do drugiego etapu sesji, czyli tego głównego celu - zdjęć w wodzie. Po dotarciu na miejsce sesji, zaaklimatyzowaniu się Oli z chłodną wodą :) rozłożyliśmy "rekwizyty" do motywu, który parę dni wcześniej nam przyświecał. Tym motywem były papierowe łódki, które co prawda wykorzystaliśmy do kilku zdjęć, ale efekt był moim zdaniem warty zachodu. O ile samo zrobienie łódek było łatwe, o tyle w wodzie sprawiały jeden problem... szybko odpływały, więc trzeba było co jakiś czas je zagarniać zanim wypłyną na "głębszą wodę". Sesja w wodzie odbyła się bez przeszkód, sporo kadrów miałem zaplanowanych już wcześniej w głowie, a dzięki dobrym zdolnością partnerki do pozowania i nieprzeciętnej urodzie szybko zrealizowałem wszystkie wymarzone kadry. Oby więcej takich sesji. Zapraszam do obejrzenia efektu naszej pracy.
Brrr... Patrząc na te zdjęcia i na pogodę za oknem dziw bierze, że wlazła do wody :D , mimo że zdjęcia pewnie pochodzą z tych cieplejszych dni.
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie to dla mnie mistrzostwo... Piękne!
OdpowiedzUsuńfajny blog.bede tu zagladac.zapraszam tez do siebie: http://stopmymoments.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńTak jak ktoś już napisał - ostatnie zdjęcie po prostu wgniata w fotel - super ujęcie, a i modelka zrobiła dużo swoim spojrzeniem, zapraszam do mnie na blog o kolekcji aparatów i sprzętu fotograficznego: http://fotokolekcja.blog.pl/
OdpowiedzUsuńOstatnie zdjęcie wymiata :)
OdpowiedzUsuńJakim sprzętem dysponujesz ?