wtorek, 25 października 2011

Początek nowego życia

Jeszcze kilka lat temu, kiedy pasja do fotografii dopiero raczkowała u mnie w postaci prostych sesji zdjęciowych wykonywanych... telefonem komórkowym, nie spodziewałbym się tego, że napiszę taką wiadomość. Nie spodziewałbym się, że będę fotografować na ślubie własnej siostry. Jednak czas odkrywa wszystko i pokazał, że to co dopiero raczkowało może stać się czymś poważniejszym.

Z racji iż był to ślub w rodzinie miałem okazję być na nim od początku, aż do samego końca, kiedy wracałem razem z gośćmi weselnymi. Tak dużo czasu umożliwiło mi zarejestrowanie każdego istotnego momentu w tak ważnym dniu. Dzięki temu powstało mnóstwo zdjęć z których tak naprawdę trudno jest wybrać coś konkretnego, a przykłady tu zawarte są zaledwie zalążkiem tego co się działo. Mimo to post i tak zawiera w sobie najwięcej zdjęć z jak dotąd przeze mnie przedstawionych, jest ich aż 25 także myślę, że pokazałem choć urywkami to jak ważny był to dzień dla pary młodej - Żanety i Krzysztofa.

Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, że ślub jest czymś wyjątkowym. To najważniejszy dzień w życiu chrześcijanina, moment kiedy dwie osoby łączą się na zawsze. Dlatego i zdjęcia powinny jak najlepiej przedstawiać ten dzień - same przez siebie wyrażać zarówno uczucia, jak i ogół wydarzeń. Ten rodzaj reportażu umożliwia wiele do pokazania: od prostych detali aż po łzy wzruszenia. Mimo, iż pozornie wiadomo jak bardzo ważne jest zarejestrowanie tych chwil, to przedstawię przykład tego, że jednak jest to ważniejsze niż się wydaje :)
Otóż będąc jeszcze na kursie fotografii ślubnej w Kurii Diecezji Sosnowieckiej, gdzie wyrabiałem zezwolenie do fotografowania w kościele, ksiądz prowadzący kurs opowiedział prostą, aczkolwiek sporo obrazującą historię. Historię o małżeństwie, które po wielu latach rozstało się ze sobą, zamieszkało osobno - w całkowitej separacji. Pewnego dnia, koleżanka obu małżonków postanowiła, że spróbuje tę parę ponownie zbliżyć. Dziewczyna zaprosiła do siebie obie osoby tak, że nie wiedziały o tym, że spotkają się ze sobą. Po dłuższej chwili namowy posadziła ich na jednej kanapie, przed którą stał telewizor. Koleżanka puściła w nim film wraz ze zdjęciami z ich ślubu. Film leciał, a na kanapie robiło się jakby ciaśniej - odległość między małżonkami zmniejszała się i zmniejszała... multum uczuć, które przedstawiało nagranie pokazało jak wiele razem przeżyli, jak ważny był dla nich ten jeden dzień. ponownie zbliżając ich do siebie. Właśnie tak fotografowie, kamerzyści ślubni powinni pokazać te ważne chwile, tak aby para miała niesamowitą pamiątkę do końca życia. Każde takie zlecenie jest dla mnie czymś wyjątkowym. Widzę i rejestruję takie chwile w życiu człowieka, które pozostaną w jego pamięci na zawsze. Z tego powodu fotografia ślubna jest tym co fascynuje mnie najbardziej.


Tradycyjnie zaczęło się od przygotowań - czasu pośpiechu, a więc i stresu pary młodej - zadawania sobie pytań czy wszystko wypali, a to wszystko po to by było kiedyś miłym wspomnieniem.