poniedziałek, 25 lipca 2011

(Nie)ślubnie

Tytuł może troszkę dziwny, bo kojarzy się hmm z nieślubnym dzieckiem(?), no ale zupełnie nie o to mi chodziło :) Ten temat został tak nazwany, dlatego że w sesji którą dziś prezentuję motywem była dawna suknia ślubna. Swoją drogą mimo wieku nadal bardzo ładna. Przez całą sesję usilnie staraliśmy się Jej nie wybrudzić i na szczęście udało się to bardzo dobrze. Ale wrócę może do samego początku...



Wcześniejszą modelkę - Sonię udało mi się znaleźć na portalu facebook (znów ta kryptoreklama), dla odmiany tutaj facebook był ostatnim elementem poszukiwania modelki. Dziewczynę, która wystąpiła na moich zdjęciach tym razem znalazłem na maxmodels, tyle że... nie posiadała tam konta. Przeglądając zdjęcia innych przypadkowo natknąłem się na osobę, która na jednym ze zdjęć zaintrygowała mnie swoją urodą. Kim Ona jest? - zacząłem się zastanawiać... chwilę później znalazłem bloga osoby, która Ją sfotografowała, tam też wyczytałem Jej imię - Joanna, a potem już z górki, szukanie po imionach profili na facebooku i ostatecznie prośba o sesję. Ciekawe czy ktokolwiek zrozumiał tak bardzo namieszany wstęp, no ale mniejsza z tym, bo zaczynam właściwą opowieść o sesji.


Miejscem tym razem był park WPKiW w Chorzowie, w którym byłem na tydzień przed sesją, aby obejrzeć najciekawsze miejsca jakie się w nim znajdują. Z racji iż modelka miała okazję wypożyczyć dawną suknię ślubną połączyliśmy te dwie rzeczy i wkrótce byliśmy w drodze do parku. Wybrałem się specjalnie w brzydką pogodę jak i dość wczesną porę, aby uniknąć wszędobylskich ludzi, którzy zapewne niszczyliby większość dobrych kadrów.
Najpierw szybki przegląd miejsc w których będą zdjęcia, zastanowienie się nad ujęciami, a potem początek sesji. Weny zaczynam nabierać zwykle po sporej ilości zdjęć, ale tu jednak było inaczej. Już na samym początku trafiłem kilka bardzo ładnych ujęć co spowodowało, że wszystko od początku układało się dobrze. Modelka o bardzo ładnych włosach i owalu twarzy pozowała świetnie, mimo że nie miała wcześniej żadnego doświadczenia. Bardzo miłe zaskoczenie jak na początek :) Miejscówek sporo, a pogoda pomału zaczynała się pogarszać, więc trzeba było przyspieszyć tempa w kilku mniej istotnych lokalizacjach i odszukać schronienia w razie deszczu. Zaczęło padać... byłem na to przygotowany - miałem parasolkę (ha!) tak więc po schowaniu sprzętu na spokojnie udaliśmy się do "schronienia", które jednocześnie było przyszłym miejscem naszych zdjęć. Był to punkt kulminacyjny sesji w którym widziałem najwięcej kadrów. Piękny krąg taneczny w stylu Rzymskim, mimo znacznie mniejszych rozmiarów budził skojarzenia z koloseum, zarówno poprzez swój kształt jak i usadowienie miejsc siedzących. Tak jak myślałem - właśnie tam udały się zdjęcia z których również byłem bardzo zadowolony. Tam też spędziliśmy najwięcej czasu z racji deszczu, który okalał cały park. Dzięki niemu na podłożu pojawiły się piękne refleksy, które wykorzystałem w ujęciach. Kiedy czas na zdjęcia pomału mijał, a byliśmy usatysfakcjonowani efektami zakończyliśmy zdjęcia i udaliśmy się w drogę powrotną.