piątek, 27 lipca 2012

Niepokój



Zdecydowanie nie podobają mi się horrory, w których nagle na ekranie z hukiem coś wyskakuje i widz na siłę zmuszany jest do przestraszenia się. Moim zdaniem lepszymi horrorami są takie, które zmuszają widza do nieustannego czucia lęku, a jednocześnie ich fabuła wciąga na tyle, że z chęcią można je obejrzeć po kilka razy. W takich filmach często pojawia się niespodziewane zakończenie, które zmusza do refleksji lub dodaje do fabuły pewną nutkę tajemniczości... no właśnie. Tajemniczość. Tego jeszcze u mnie nie było. Zawsze pokazuję gotowy kadr, coś co można banalnie opisać. A co gdybym tak spróbował zrobić zdjęcia w tym stylu? Czy potrafię działać w takich klimatach? Myślę, że odpowiedź należy do czytelników portretowo, dlatego zapraszam do obejrzenia moich prac.


Te zdjęcia planowałem już rok temu. Początkowo miała to być prosta gotycka sesja, która odbyłaby się w Mysłowicach w Cynkowni Huty Uthemann. Miałem już wszystko gotowe, ustalony termin, wolny dzień na sesję, myślałem wieczorem nad konkretnymi kadrami, a tu nagle wiadomość od modelki "sory, nie dam rady, chyba jednak do tego się nie nadaję" i po sesji... więc jak tu pracować z amatorami? Został mi tylko zmarnowany dzień. Czasem aż chciałoby się zrobić komuś zdjęcia kto ma ciekawą urodę, a jednocześnie nikt nie wykorzystuje potencjału tej osoby, ale tak to się kończy jak maxmodels zakładają sobie osoby niepoważne. Drugie podejście było już bardziej rozsądne. Znalazłem modelkę imieniem Anna, która pasowała do pomysłu, posiadała doświadczenie i przede wszystkich była pewniejsza. Pojawił się jednak drugi problem - pogoda ;). Potrzebowałem brzydkiej pogody, a tu jak na złość sierpień tamtego roku był ładny, a potem znów brak czasu i tak w kółko. :) Cóż... zrobi się za rok. Nastał ten rok, nawiązałem kontakt z modelką i tu pojawił się kolejny kłopot. Otóż... charakterystyczny zegar budynku cynkowni spłonął w tamtym roku, a miejsce w którym planowałem główne zdjęcia zostało rozkopane i wyrównane do gładkiej powierzchni. Dobrze, że miałem w zapasie drugą, do moich nowych pomysłów nawet lepszą lokację :) Tak też sesja odbyła się na Pieczyskach w Jaworznie, w starej, już mocno zniszczonej fabryce. Jak się okazało pomysł był trafiony w "dziesiątkę", gdyż miejsce spełniło swoją rolę. Współpraca i przebieg sesji był bardzo dobry, tym bardziej, że asystowała mi Aleksandra - moja najcudowniejsza asystentka :) Ogólnie całość potrwała dzięki temu krócej i działałem w różnych stylach, przy czym pomysłów było od groma. Głównym efektem jaki chciałem uzyskać był wspomniany przeze mnie we wstępie efekt tajemniczości, a motywem dodatkowym, z którego na kilku zdjęciach skorzystałem były maleńkie, porcelanowe lalki.




















3 komentarze:

  1. Genialna Sesja! Chyba twoja najlepsza. Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  2. No, jest porządny klimat;)modelka ma cudne włosy, fajne światło, klimatyczne miejsce, gorset piękny, dobre kadry (nawet ten centralny, na którym modelka spogląda ku górze - wg mnie to w ogóle najlepsze zdjęcie). M.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo dobre zdjęcia. Ładne światło. Widać emocję :)))
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń