piątek, 5 sierpnia 2011

Krótka bajka

Dzisiaj trochę baśniowego tematu, deszczu, który tym razem przeszkodził, obróbki i cierpliwości.


Ponad rok temu udało mi się kupić sukienkę w bardzo baśniowym klimacie, "uwiodła" mnie swoją odmiennością i tym, że jeżeli modelka miałaby ubrać to do sesji w mieście to musiałaby liczyć się z dziwnym uśmiechem ludzi. Żeby dziewczyny nie katować sesja odbyła się w miejscu nieco rzadziej odwiedzanym przez ludzi. Miejsce to różniło się przede wszystkim odległością od innych obiektów, gdzie dobieram sesję. Tym razem nie musieliśmy nigdzie dojeżdżać z modelką, bo zdjęcia odbyły się 3 km od mojego miejsca zamieszkania, a w przypadku modelki na tym samym osiedlu w którym mieszka. Wszystko dlatego, że w tym miejscu znajduje się dość już zniszczony amfiteatr o charakterystycznych białych ławkach, gdzie robiłem już kiedyś zdjęcia. Amfiteatr ten osadzony jest w parku, więc przy okazji mogłem spróbować zrobić coś w klimacie leśnym co widać na fotografii otwierającej ten artykuł.

Modelką była Aneta - kolejna dziewczyna, którą znalazłem na face... no dobra, popularnym portalu społecznościowym (jak dowiedziałem się z moich źródeł będzie lepiej używać takiego określenia, żeby po raz kolejny nie robić kryptoreklamy, a przy okazji macie więcej do czytania). Jej bardzo delikatne rysy twarzy i duże oczy moim zdaniem nadawały się do takiego klimatu doskonale, więc trudno byłoby Ją pominąć w szukaniu. Jak już pisałem mieszka niemal na miejscu, więc trafiłem idealnie.

Wychodzę z domu, pogoda zapowiada się statecznie, przeszedłem może z 300 metrów, a tu deszcz. Parasol miałem, ale nie martwiłem się tym, że mnie zmoczy - z cukru nie jestem, a sprzęt schowany... gorsze było to, że większość moich planów przez tak krótki, aczkolwiek wyrazisty deszcz poległo. Może kiedyś jeszcze do nich wrócę, a tym czasem musiałem improwizować.




Problemem był tu także zniszczony amfiteatr... kiedy go pamiętałem nie był tak bardzo zniszczony jak teraz. Graffiti, które zostało tu dodane całkowicie psuje klimat tego miejsca... swoją drogą po co ktoś wysila się, żeby robić takie napisy? Tego chyba nigdy nie zrozumiem. Po co niszczyć tak ładne miejsca? Można byłoby pisać o tym felietony, ale to i tak nic nie da. Mi pozostała obróbka, obróbka i jeszcze raz obróbka. Trochę czasu minęło zanim usunąłem wszystko ze zdjęć, jednak bez tego nie miałyby one sensu w tym przypadku.




W pewnym momencie, aby modelka nie skaleczyła się o wszędobylskie szkło, zaczęła "pstrykiem" je odciągać. Uwielbiam naturalne zachowania i zawsze wyszukuję takich momentów w trakcie zdjęć, dlatego nie pozostawiłem tego obojętnie. Zdjęcie samo w sobie nie było zbyt piękne, ale od początku widziałem w nim potencjał. Z tego powodu zastanowiłem się nad obróbką, no i zabrałem się do roboty. Obróbka kosztowała mnie więcej czasu niż cała ta sesja, ale myślę, że warto było.






3 komentarze:

  1. ,,jak dowiedziałem się z moich źródeł będzie lepiej używać takiego określenia" - twoje źródło jest w pełni usatysfakcjonowane z takiego obrotu sprawy. Gratuluję pomysłu, modelki i udanej sesji.
    Pozdrawiam Źródło
    P.S.: Szczególnie bajkowe wydają się zdjęcia nr 1 i 5.
    A 7-mka jest troszkę w stylu science fiction :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze te 2 ! z obróbką :) bajecznie wyszło

    OdpowiedzUsuń